czwartek, 31 lipca 2014

3.

W ciszy wkroczyłam do pustego mieszkania,owianego ciemnością i mrokiem.Wzdychając wyszłam na balkon i przysiadłam na ławeczce,wdychając w płuca chłodne powietrze.Nie minęła minuta,kiedy Muffin,mój perski kot,wskoczył na ławkę obok mnie i położył swoją włochatą głowę na moich kolanach.
-No tak,zapomniałam,że mam Ciebie.-odezwałam się do niego i podrapałam go za uchem,obserwując jaką sprawiam mu tym przyjemność.Czy byłam szczęśliwa wchodząc codziennie do pustego domu i nie mogąc odezwać się do nikogo,prócz kota? Oczywiście,że nie.Ale wiedziałam,że nie mogę się łudzić.Czując,że nie będę w stanie jeszcze zasnąć sięgnęłam po mój pamiętnik,który wcześniej tu zostawiłam i zaczęłam pisać.

8 czerwca 2014
Dopiero teraz,kiedy wpisałam tę datę uświadomiłam sobie,że dzisiejszego dnia (a raczej wczorajszego bo jest już po północy) obchodzimy w Stanach Dzień Dziecka.Mimo,że nie jestem już dzieckiem,to gdzieś głęboko w sercu jeszcze się nim czuję.
Skoro tak,to mogę stwierdzić,że tegoroczny Dzień Dziecka był całkiem przyjemny.Przyjęcie mojej mamy nie było takie złe,jak przypuszczałam.Mama też zachowywała się w porządku jak na nią,chociaż z wyskokiem o moim występie przesadziła.Nie wolno mi się przemęczać,wiedziała o tym,ale nie miała pojęcia jak ciężki miałam ten dzień.Jestem usatysfakcjonowana z tego,jak się zaprezentowałam,ale czułam jak cierpi na tym moje zdrowie.Opadłam z sił,nadal to odczuwam,ale nie powiem o tym nikomu,bo nawet nie mam komu.Mama ślepo wierzy w to,że ze mną wszystko świetnie,a taty nie zamierzam zamartwiać tym bardziej,że jest na innym kontynencie i nie ma go przy mnie.Wszystko będzie dobrze,poradzę sobie.Zawsze sobie radzę.
Najbardziej ekscytującym,jeśli mogę to tak nazwać,momentem wieczoru było poznanie Nialla.Nigdy nie widziałam żadnej sławy tak z bliska,mimo że to Los Angeles.Teraz trochę żałuję,że nie poprosiłam go o autograf,mogłabym go spokojnie sprzedać na ebay'u!
Nie pamiętam co robiliśmy potem,bo trochę się upiliśmy,ale chyba biegaliśmy po ogrodzie na bosaka,bo moje stopy są przeraźliwie brudne.Przez chwilę znowu poczułam się jak beztroskie dziecko,które nie musi się niczym martwić...Żałuję,że te czasy nie mogą wrócić.
Jak byłam mała tata zawsze przygotowywał mi przepyszny deser lodowy w kształcie trójlistnej koniczynki,złożony z trzech pistacjowych gałek,a ogonek wykańczał prawdziwymi orzeszkami pistacji.Czasem też układał pistacje wokół gałeczek,ale wtedy musiałam zjeść deser w tajemnicy przed moim rodzeństwem,bo w naszej rodzinie wszyscy za nimi przepadali.Próbował mnie nim przekupić,bo znał moją słabość do Irlandii,do pistacji i do zielonego koloru.Zazwyczaj mu się to udawało,ale nie wtedy kiedy oznajmił mi,że rozstaje się z mamą i się wyprowadza.Na drugi kontynent.Do Irlandii.Beze mnie.Wtedy deser nie załatwił całej sprawy,nie wybaczyłam mu tego,że mnie ze sobą nie zabiera.To był ostatni raz kiedy tata przygotował da mnie deser z koniczynką.

Zamknęłam pamiętnik,podkuliłam nogi i objęłam je rękami.Tęsknię za nim.

Perspektywa Nialla
Rozbudzony przez promienie słoneczne,które przedostały się przez okno mojej sypialni,przetarłem ręką zmęczone oczy.Mało spałem,sen znużył mnie dopiero koło trzeciej nad ranem,więc zapowiadał się męczący dzień.Wygramoliłem się z łóżka,skorzystałem z toalety i rozciągając się poczłapałem do kuchni.Nie spodziewałem się tam nikogo o ósmej rano,więc zdziwiłem się kiedy zastałem Louisa pochylonego nad gazetą.
-Jak było?-spytał,podnosząc wzrok znad gazety.Pochłaniałem właśnie butelkę mleka,więc nie odpowiedziałem,a zamiast tego uniosłem kciuk do góry na co chłopak się uśmiechnął i powrócił do czytania.Orzeźwiony zimnym napojem ubrałem się trochę mozolnie,a następnie wskoczyłem na swoje przytulne łóżeczko i wyciągnąłem notes,aby sprawdzić co czeka mnie dzisiaj.Szukając daty dziewiątego czerwca,natknąłem się na kartkę pełną zapisków,która nie była listą planów,a opisem dnia.Co najciekawsze,to wcale nie było moje pismo.
8 czerwca 2014
Dopiero teraz,kiedy wpisałam tę datę uświadomiłam sobie,że dzisiejszego dnia (a raczej wczorajszego bo jest już po północy) obchodzimy w Stanach Dzień Dziecka.Mimo,że nie jestem już dzieckiem,to...
Styl pisma był staranny i dziewczęcy,więc nie mógł być moim.Nie mogłem napisać tego wczoraj w nocy,nawet po pijaku nie napisałbym o sobie jako o dziewczynie.Wpisałam.Autorką była kobieta.Tylko skąd to licha wzięło się to w moim notesie?
Najbardziej ekscytującym,jeśli mogę to tak nazwać,momentem wieczoru było poznanie Nialla.
Moja brew unosiła się tak wysoko,że aż bolała.Ashley? To tak jak gdyby pisała to Ashley,ale to przecież absurdalne.Chyba,że...chyba że po powrocie opowiedziałem coś chłopakom i któryś z nich zrobił sobie ze mnie żarty.I chyba nawet wiem kto był do tego taki zdolny.Odetchnąłem z ulgą i kontynuowałem czytanie,obiecując sobie,że za moment pokażę tę stronę Louisowi,a ten wybuchnie śmiechem i do wszystkiego się przyzna.Ale z każdym słowem perspektywa żartu robiła się mniej prawdopodobna.
Jak byłam mała,tata zawsze przygotowywał mi przepyszny deser lodowy w kształcie trójlistnej koniczynki.(...) Próbował mnie nim przekupić,bo znał moją słabość do Irlandii,do pistacji i do zielonego koloru.Zazwyczaj mu się to udawało,ale nie wtedy kiedy oznajmił mi,że rozstaje się z mamą i się wyprowadza.
Louis nie mógł tego wiedzieć,nie możliwe było żebym mu to opowiedział,bo nawet ja nie miałem o tym pojęcia.Wczorajszego wieczoru ja i Ashley nie rozmawialiśmy dużo,głównie się trochę upiliśmy,a potem biegaliśmy po ogrodzie i śmialiśmy się jak głupki.Nie opowiadała mi o swoim dzieciństwie,skąd miałbym niby wiedzieć o tym,że jej rodzice się rozstali?
-Ja po prostu jeszcze śpię.-powiedziałem na głos,zamknąłem notes i wcisnąłem go do szafki.Następnie zakopałem się głęboko w pościeli,zacisnąłem powieki i czekałem aż obudzę się ze snu.
Ale nic nie nastąpiło,oprócz tego,że usłyszałem jak Zayn przechodzi koło mojej sypialni i podśpiewuje cicho jakąś piosenkę,szurając papciami o panele.Wygrzebałem się z powrotem,wziąłem głęboki oddech i otworzyłem notes jeszcze raz.Wpis z pamiętnika Ashley nadal tam tkwił,a ja wgapiałem się w niego błagając by zniknął.Minęły dwie minuty,cztery,siedem,aż w końcu dziesięć ale jej subtelne pismo nadal tam było.Może to było jakieś wariactwo,coś nieprawdopodobnie dziwnego i zarazem śmiesznego,ale przez chwilę moją głowę przeszła taka myśl...
Co jeśli jakaś siła wyższa sprawiła,że ja miałem to przeczytać?


6 komentarzy

  1. Boże jak to się stało, że ten wpis znalazł się u Nialla? haha Magia!
    Super, super :D
    /JustNiall

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś Ty wymyśliła? :3 Kot Muffin zaniósł go do Nailla? A może Ashley wysłała sowę? Hahaha! No jestem ciekawa co "przeznaczenie" im zaplanowało ;) M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co? Jak to do cholery się znalazło u Nialla? :D
    Wiedziałam, że magia istnieje! ♥ :D
    Czekam na nn, żeby się dowiedzieć, co dalej ♥
    http://city-of-dream-harry-styles-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu dotarłam i przeczytałam wszystko od początku do teraz, dzięki linkowi do zwiastuna! W końcu opowiadanie z Niallem kihgfdxsfghjk czekam na następny<333 / K

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam cię na moje ff.
    Jestem Cathlyn. Jestem typem buntowniczki, ale to życie mnie do tego zmusiło. Nigdy nie dogadywałam się z mamą, a o siostrze już nie wspomnę. Ojciec wracał wieczorami i tyle go widziałam. Nikt mnie nigdy nie rozumiał. Po śmierci mamy już nic nie było jak dawniej. Czułąm kompletną pustkę, a nastawienie do życia jakby się zmieniło, ale ktoś jednak stał mi do tego na drodze. Marcus - mój chłopak. Nie pozwolił mi odejść. Bił mnie, nieraz namawiał do seksu. Jednak musiałam się z tym uporać. Miałam ważną misję do spełnienia. Musiałam uratować mój świat. Świat aniołów, o którym dotyczhcas nie wiedziałam. To dzięki dwójce ludzi, poznałam kim jestem. Rose- moja niegdyś znienawidzona siostra i on wysoki brunet o imieniu - Liam, który wydawał sie być zwyczajnym chłopakiem, ale nim nie jest. Jest kimś więcej. Kimś kto musiał mnie doprowadzić do tego wszystkiego. Do mojego świata. Świata aniołów, który musimy ochronić przed złem, które stało tak blisko, a ja o tym nie wiedziałam.

    uncanny-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Oho rozkręca się :D cudo nie przestawaj pisać bo masz Talent ! ♡

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Devon