środa, 15 października 2014

10.

"I want you.Right now.Your lips on mine.Your hands around my waist.My lips on your neck.My hands running through your neck.Heavy breaths.Deep stares.I want you.Right now.Right next to me.Holding me tight.Talking about anything.Gentle kisses between thoughs.Our tired eyes holding contact.Slowly falling asleep... "

Dawno już nie pozwalałam sobie na tak długi pobyt w toalecie.Sama nie wiem dlaczego poświęciłam tyle czasu na dokładne wyszorowanie każdego milimetra mojego ciała,na lokowanie włosów,starannie nałożony makijaż...Dawno już się nie stroiłam.Nie dla kogoś.Nie wiedziałam co na siebie włożyć,ale nie chciałam wyjść też na osobę,która nic nie robiła przez cały Boży dzień,tylko rozmyślała o tym spotkaniu.Niestety okłamywałam samą siebie.Ostatecznie,to właśnie robiłam.Założyłam czarne rurki,białą bluzkę i szara narzutkę,a usta przejechałam czerwoną szminką.Jak tylko wyszłam z mieszkania,zostawiając samego i niezadowolonego Muffina,zza swoich drzwi głowę wychyliła Hazel.
-Widziałam go przez okno.Dobrze,że ubrałaś spodnie.Powodzenia.-uniosła do góry kciuki i zatrzasnęła drzwi.Dobrze,że ubrałam spodnie? Co to ma znaczyć?
Zjechałam na dół windą i szybko się przekonałam co to znaczyło.Luke stał przed budynkiem oparty o czarny motocykl.On sam też był ubrany na czarno.Na mój widok uśmiechnął się delikatnie i podał mi kask.Dopiero co układałam włosy,i to przez ostatnie trzydzieści minut,teraz miałam je tak po prostu zniszczyć? Luke nie wspomniał nic na temat mojego wyglądu,nic a nic.Muszę zapamiętać żeby następnym razem się tak nie starać.Faceci...
Zabrałam od niego ten kask i założyłam go na głowę,blondyn odwrócił się do mnie aby pomóc mi go zapiąć.Był tylko o pół głowy wyższy,poczułam zapach miętowej gumy do żucia na swojej twarzy.Nagle zachciałam znaleźć się bliżej niego,dotknąć jego dłoni...jednak on szybko usiadł na motorze.
-Wskakuj.-zaprosił mnie gestem głowy,a ja niepewnie wgramoliłam się się za niego i tak zamarłam.-Teraz musisz się mnie chwycić.Żebyś nie spadła.-wyjaśnił spokojnie.No tak,jasne.Drżącymi dłońmi złapałam go w pasie,a on odpalił silnik.-Jeździłaś już kiedyś motocyklem?
-Noo...no jasne!-odpowiedziałam trochę za szybko i zbyt pewnie.
Nie,nigdy nie jeździłaś,Ashley.Dlaczego kłamiesz?
Luke zachichotał i ruszyliśmy.Poczułam jak chłodne powietrze muska moją twarz i do oczu napływają łzy.Zacisnęłam mocniej ręce na brzuchu Luke'a,a po kilku minutach przyłapałam się na tym,że przylgnęłam całym moim ciałem do jego pleców.Nie wiem jak długo jechaliśmy,ale straciłam orientację.Nagle,w niespodziewanym momencie,Luke zahamował na jednej z plaży na której właśnie odbywał się jakiś festyn.Na środku znajdowała się średniej wielkości scena,na której właśnie rozkładał się jakiś zespół,a wokół niej przewijało się dużo ludzi.Z każdych stron nadchodziło ich coraz więcej.Wszędzie świeciły się kolorowe lampiony,a gdzieniegdzie wbite w piasek paliły się pochodnie.
-Chodź.-złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić przez tłum.Spojrzałam na nasze palce splecione razem i zawstydzając się w duchu,musiałam przyznać,że podobał mi się ten widok i nie chciałam żeby mnie puścił.Ku mojemu zdziwieniu przedostaliśmy się pod samą scenę i zaraz potem skojarzyłam fakty i przewidziałam co jest grane.Ten zespół,który właśnie się rozkładał...znałam ich.Widziałam ich wczoraj na ognisku Niallla.
-Mamy w planach cztery piosenki,zaczekasz tu na mnie?-spytał,odwracając się do mnie.Pokiwałam głową i przeniosłam wzrok na nasze dłonie.Z ociąganiem rozłączył je i uśmiechając się pod nosem wskoczył na scenę.Próba dźwiękowa zajęła im zaledwie pięć minut,nie mieli czasu na długie przygotowywania,bo ludzi było coraz więcej.
-Cześć wszystkim,jesteśmy 5 Seconds of Summer.Nie będziemy już przedłużać...Don't Stop!-zawołał Luke i zaczęli grać.Moich uszu dobiegły wspaniałe dźwięki gitary i perkusji,nogi same zaczęły mi podrygiwać.Nigdy nie słyszałam żadnej ich piosenki,ale już przeczuwałam,że będzie mi się podobać.
-....but then I asked you for number,said you don't have a phone,it's getting late now,I gotta let you know.That everybody wants to take you home tonight,but i'm gonna find a way to make you mine...-Tu Luke spojrzał na mnie i...o Boże.Puścił do mnie oko.
Odwróciłam się do tyłu,aby sprawdzić czy to aby i na pewno do mnie,ale za mną zało dwóch wysokich chłopaków.Luke podążając za mną wzrokiem zaczął się śmiać i jako jedyny przegapił refren.Oderchnnęłam głęboko i wpatrzyłam się w niebo.Było już całkiem ciemne,rozsypane milionami migoczących gwiazd.Koncert pod gołym niebem,poznanie Nialla,zaprzyjaźnienie się z Hazel,propozycje Danielle,teraz ta "randka"...niewiarygodne jak moje życie wywróciło się do góry nogami.Byłam szczęsliwa.


Nie chciałam się oddalać od sceny,chciałam wciąż pod nią stać i spoglądać jak chłopcy świetnie się bawią,bo i ja sama świetnie się bawiłam.Ale poczułam,że mój telefon wibruje i zauważyłam osiem nieodebranych połączeń od Hazel.Zdecydowanie przesadzała,dopiero co wyszłam z domu,a ona już wydzwaniała,ale ostrzegała mnie,że jeśli nie będę się co chwilę odzywać,to ona weźmie sprawy w swoje ręce.Zanim się wycofałam rzuciłam krótkie spojrzenie w kierunku sceny,ale Luke na mnie nie patrzył,to też zaczęłam się przepychać.To i tak była ostatnia piosenka,więc lada chwila powinni skończyć.Wydostanie się spośród ściśniętego tłumu zajęło mi chyba całe wieki,ale kiedy w końcu znalazłam się na tyłach mogłam odetchnąć świeżym powietrzem.Przez te kilka minut kiedy się przeciskałam zaczynało mi go już brakować i zrobiło mi się słabo,to też przysiadłam na piasku i zadzwoniłam do przyjaciółki.Odebrała po pierwszym sygnale.
-Miałaś dawać mi znać!-odezwała się po drugiej stronie.
-Właśnie daję.Nie słyszałam telefonu,Luke gra ze swoim zespołem na jakimś festynie.Słyszałaś o 5 Seconds of Summer?-zapytałam,nadal zdziwiona tym w jakim towarzystwie zaczęłam się pojawiać.
-Nie,jak dobrze pamiętasz ostatnie trzy lata spędziłam na zakuwaniu i kompletnie odcięłam się od świata.Fajnie grają? Może tam przyjadę? Postoję sobie gdzieś z boczku i posłucham,a przy okazji będę miała na wa...
-Zapomnij.-przerwałam jej i zauważyłam,że ktoś nade mną stoi.Podniosłam głowę i ujrzałam jakiegoś gostka,który ledwo stał na nogach.-Słuchaj,chyba muszę kończyć...-nie czekając na jej odpowiedź rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni.Chłopak usiadł koło mnie nieudolnie i wyszczerzył do mnie zęby.Zmrużyłam nos,momentalnie dotarł do mnie smród taniego alkoholu.
-Co taka ładna laska jak ty robi tutaj sama?-przechylił się ku mnie,a ja zachowując zimną krew odsunęłam się od niego,ale nie wstałam.Nie chciałam dać po sobie znać,że trochę się boję.
-Chowa się przed takimi jak ty.-odpowiedziałam pewnym siebie głosem,a on wybuchnął gromkim śmiechem i upił ze swojej butelki.Sądząc po jego wyglądzie i kilkudniowym zaroście,musiał balować w takim stanie już któryś dzień z rzędu.
-Chcesz pobawić się ze mną w kotka i myszkę?-poruszał zabawnie brwiami.
-A chcesz dostać w mordę?-wywróciłam oczami i odwróciłam się od niego,wpatrując się w ocean.Gdyby nie świecący księżyc,jego horyzont byłby prawie niewidoczny.Zorientowałam się,że muzyka przestała grać i zrobiło się cicho,zapewne zespół już się zwinął żeby ustąpić miejsca następnym.
-Od Ciebie?-zaczął rechotać jak opętany.-Takie marne chucherko...
-Ode mnie.-podniosłam głowę i za naszymi plecami ujrzałam Luke'a,który wpatrywał się w kolesia beznamiętnym wzrokiem.Kiwnął na mnie głową,więc wstałam.Facet próbował wstać i pójść za nami,ale był tak pijany,że nie umiał się nawet podnieść.Szliśmy przez chwilę w milczeniu,a potem Luke się odezwał.
-Czemu sobie poszłaś? Wystraszyłem się jak zobaczyłem,że Cię nie ma.-powiedział trochę pogniewany.Kiedy mu to wytłumaczyłam,rysy jego twarzy lekko złagodniały.

*

Czułam jak alkohol całkowicie mną zawładnął,moje myśli były kompletnie irracjonalne i nie myślałam trzeźwo.W zasadzie w ogóle nie myślałam,oddałam się Luke'owi i mógł zrobić ze mną co zapragnął,bo nie byłam sobą.Leżeliśmy na jakiejś opustoszałej,dzikiej plaży pogrążeni w kompletnej ciemności,nie licząc światła emanującego z przepięknej Luny,która była jedynym świadkiem owych wydarzeń.
-Chcesz tego?-Luke przerwał nasze pocałunki i pochylił się nade mną.Czułam jego słodki oddech na swojej twarzy,pragnęłam go tu i teraz.
-Chcę Ciebie.-zawiesiłam mu ręce na szyi i przygryzłam płatek jego ucha,doprowadzając go tym do śmiechu.Zatopił się w moich włosach,całując mnie przy tym za uchem,mimo to nadal dopytywał.
-Ale jesteś pewna?-Zdawało mi się,że słyszałam w jego głosie nutkę niepewności i ostrożności.To jakiś paradoks,Luke nie był ostrożny.Był złym chłopcem i przekonałam się dzisiaj o tym na własnej skórze.Pokiwałam głową zbyt pewna siebie,zbyt zachłanna,zbyt spragniona...
Było mi gorąco,mimo że ta noc była chłodna.Czułam jak całe ciało mnie pali i jedyne czego chciałam to być jak najbliżej niego.Na szczęście piasek,który miałam pod sobą skutecznie mnie ochładzał.Gdy Luke oderwał się na chwilę od mojej szyi,spróbowałam unormować oddech,ale nie wychodziło mi to zbyt dobrze.Byłam zmęczona i podniecona,w dodatku w stanie upojenia alkoholowego...
-Dobrze,że nie ma tu mojego lekarza.-Nie mam pojęcia dlaczego wypowiedziałam swoje myśli na głos,niemniej jednak Luke spojrzał na mnie ze zmrużonymi brwiami.-Och...nie ważne.-przyciągnęłam go do siebie,a on zaśmiał mi się wprost do ucha.Dźwięk jego śmiechu był jak miód na moje serce.


Zaraz po przebudzeniu mogłam być na sto procent pewna tylko trzech rzeczy.Pierwsza: już dawno nie byłam tak skacowana.Jeszcze nie uniosłam głowy,a już wiedziałam,że kiedy to zrobię zaleje mnie fala mdłości.Druga: byłam na plaży,bo wszędzie; we włosach,między palcami,na brzuchu,w uszach; wszędzie miałam piasek i słyszałam jak fale oceanu uderzają o brzeg.I trzecia: Luke leżał obok mnie pogrążony w głębokim śnie i nie mam pojęcia do czego doszło między nami zeszłej nocy.Pomału,tak aby go nie obudzić,ściągnęłam jego dłoń z moich pleców i wyturlałam się na bok.Jak tylko wstałam świat dookoła mnie zawirował,więc złapałam się za głowę i z cichym jękiem odeszłam w kierunku oceanu.Było mi zimno,musiało być jeszcze bardzo wcześnie,bo słońce dopiero wschodziło i na dworze było bardzo chłodno.Objęłam się rękami i podeszłam do wody,gdzie ukucnęłam,zmoczyłam w niej ręce i nałożyłam je na twarz.Były ukojeniem dla mojej bolącej głowy.Usiadłam na piasku i westchnęłam głośno,wpatrując się w horyzont.
Ledwo go znam,a pozwoliłam mu się opić i...no właśnie,jak daleko się posunęliśmy? Na samą myśl,że byłam tak nieodpowiedzialna i lekkomyślna robiło mi się słabo.Nie powinnam tyle pić również ze względu na zdrowie,ale nie było przy mnie nikogo kto by mi o tym przypomniał.Nie wiem jak długo tam siedziałam,ale w pewnym momencie usłyszałam jak Luke rozciąga się,ziewa i wstaje,klnąc przy tym cicho pod nosem,kiedy ostry ból w jego czaszce dał o sobie znać.Po chwili przyczłapał do mnie i usiadł obok bez słowa.Jego oczy były kompletnie zaspane,usta kształtne i pełne,a blond włosy w kompletnym nie ładzie.Mimo tego wszystkiego był nieziemsko przystojny.
-Dzień dobry.-powiedział w końcu,wpatrując się w ocean podobnie jak ja.-Zazdroszczę ludziom,którzy mogą oglądać Cię taką na co dzień.Wyglądasz uroczo.
Kiedy widział,że nie reaguję na jego komplement,szturchnął mnie delikatnie w bok.
-Co jest?
-Problem w tym,że jak dotąd nikt mnie na co dzień nie oglądał.Szczególnie takiej skacowanej,rozmazanej i rozczochranej.-westchnęłam i objęłam nogi rękami.Nagle poczułam,że chce mi się płakać.Wstydziłam się.Wstydziłam się zapytać go czy do czegoś między nami doszło.Może inne dziewczyny chciałyby żyć w przeświadczeniu,że tak,że było COŚ.Ale nie ja...nie byłam taka.Nie chciałam zrobić tego z pierwszym lepszym.W dodatku znałam go zaledwie jeden dzień!
Luke najwyraźniej nie wiedział co odpowiedzieć,to też nie mówił nic.Siedzieliśmy tak w ciszy jeszcze przez jakąś chwilę,a później wstał i podał mi rękę.Chciałam się wreszcie znaleźć w domu.Ale czy domem mogłam nazwać mieszkanie w którym czekał na mnie tylko Muffin - mój kot?

5 komentarzy

  1. Świetny *O* Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. kochamkochamkocham, ale dawaj szybciej Neila :/ /K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że miedzy nimi do niczego nie doszło :) Ale koncert, jak śpiewał (dla niej) piosenkę, awww to było słodkie *o*
    Rozdział genialny! :3
    Czekam na nexta xx
    Całuję, @droowseex

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, końcówka świetnie pasowała do piosenki ZHU Faded, co za zbieg okoliczności :D Świetny rozdział, czuję lekki niedosyt że taki krótki :) Co tam dalej? Niall się dowie? M.

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Devon